poniedziałek, 8 czerwca 2020

Nasi ulubieńcy - koty



 
 "Przebywanie z kotem
 pod jednym dachem 
nie jest 
ani nudne, ani trudne... 
Warto z nim dzielić życie."  
                                                                                                Claire Bessant

 
  Czy wiesz, że...
  • Koty są najbardziej popularnym zwierzęciem domowych na świecie. Jest ponad 500 milionów kotów domowych.
  • Dowody sugerują, że koty udomowione były około 3600 r. p.n.e., czyli 2000 lat przed egipskimi faraonami.
  • Kot Stubbs był burmistrzem Talkeetna przez 20 lat, małego miasteczka na Alasce. Choć nie posiadał żadnej władzy ustawodawczej, był kochany zarówno przez miejscowych, jak i turystów.
  • 18 października 1963 roku Felicette, znany również jako ‚Astrocat’ był pierwszym kotem który wyruszył w kosmos.
  • Według Księgi Rekordów Guinnessa najbogatszym kotem na świecie jest Blackie. Kiedy jego właściciel Ben Rea zmarł, zostawił Blackiemu swoją fortunę która wynosiła 7 milinów Funtów Brytyjskich.
  • 13 lipca 1871 w londyńskim Crystal Palace w Londynie odbyła się pierwsza w historia wystawa kotów.
  • Najstarszy kot, jaki kiedykolwiek żył, miał 38 lat i 3 dni. Crème Puff, urodzony 3 sierpnia 1967 roku, żył do 6 sierpnia 2005 roku, a jego właściciel Jake Perry był również właścicielem poprzedniego najstarszego rekordzisty kotów, dziadka Rexa Allena, który zmarł w wieku 34 lat.
  • Rekord na najgłośniejsze mruczenie kota domowego należy do Merlina, czarno-białego kota z Torquay w Wielkiej Brytanii. Jego mruczenie miało 67,8 db. Przeciętny kot mruczy przy około 25 db. 
  • Posiadanie kota może zmniejszyć ryzyko udaru mózgu i zawału serca o jedną trzecią. 
 
  Oto propozycje książek o kotach, 
nie tylko dla kociarzy:

https://www.smyk.com/porady/najlepsze-ksiazki-o-kotach-dla-dzieci-ranking,477552.html

https://www.biblioteka.wroc.pl/home/warto-przeczytac/1629-10-ksiazek-dla-milosnikow-kotow

środa, 3 czerwca 2020

Nasi ulubieńcy - psy



 Pies – wierny, przyjacielski, zabawny, członek rodziny.






Czy wiesz, że... 
  • Termin „pies jest najlepszym przyjacielem człowieka” jest używany w różnych językach na całym świecie.
  • Naukowcy wierzą, że ludzie i psy po raz pierwszy stali się najlepszymi przyjaciółmi 30 tysięcy lat temu, a nasza ścisła więź rozpoczęła się w Europie podczas epoki lodowcowej, kiedy wilki, czyli przodkowie dzisiejszych udomowionych psów, zostały po raz pierwszy oswojone przez starożytnych myśliwych.
  • Najwcześniejsze europejskie wizerunki psów znajdują się na ścianach jaskini w Hiszpanii i mają one 12 000 lat.
  • Najstarsze znane kości psów zostały znalezione w Azji i pochodzą już z 10.000 lat p.n.e.
  • Najstarszą znaną rasą psów jest prawdopodobnie Chart perski – pierwotnie wyszkolony przez Egipcjan.
  • Nie ma dwóch takich samych psich nosów. Każdy jest inny tak jak u ludzi, każdy odciska palca również jest unikalny.
  • Psy mogą być prawo lub lewołapne. Można zobaczyć czy nasz częściej używa lewej czy prawej łapy do wykonywania różnych czynności. 
  • Psy pomagają nam nie tylko jako np. psy obronne, policyjne, stróżujące, czy jako psy przewodnicy niewidomych. Już sama ich obecność wpływa pozytywnie na naszą psychikę. Udowodniono naukowo, że głaskanie psa i zabawa z nim, obniżają nam zbyt wysokie ciśnienie, łagodzą emocje i uspokajają nas. Ich obecność wspomaga też leczenie wielu chorób (kynoterapia).

Książki o psach uczą, bawią i wzruszają. 
Oto kilka propozycji, po które warto sięgnąć. 




 https://woblink.com/blog/najlepsze-ksiazki-o-psach-czyli-czytelnicza-dogoterapia/ 

https://www.biblioteka.wroc.pl/home/warto-przeczytac/1943-warto-przeczytac-10-ksiazek-dla-milosnikow-psow 

poniedziałek, 1 czerwca 2020

XIX Ogólnopolski Tydzień Czytania Dzieciom


30 maja rozpoczął się 
XIX Ogólnopolski 
Tydzień Czytania Dzieciom, 
który potrwa do 7 czerwca. 

Tegoroczny Tydzień odbywa się pod hasłem:
„Cała Polska czyta dzieciom o zwierzętach”





Organizatorem wydarzenia jest Fundacja „ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom”, Patronami Honorowymi – Biblioteka Narodowa i Polski Komitet Olimpijski, a Partnerem Merytorycznym – Fundacja WWF Polska. 

Z uwagi na sytuację epidemiczną tegoroczny Tydzień Czytania odbędzie się po raz pierwszy w przestrzeni wirtualnej, a materiały związane z nim zostaną udostępnione na stronie internetowej oraz w mediach społecznościowych Fundacji.

Tydzień Czytania rozpoczął się od spotkania z Doktorem Dolittle.
Kolejne dni Tygodnia Czytania będą poświęcone różnym gatunkom zwierząt.
 
W programie m.in.:

30 maja (sb) – Dzień z Doktorem Dolittle;

31 maja (nd) – Dzień psa ( Przemysław Dąbrowski, aktor Teatru Nowego w Łodzi i współautor książki „My, psy, czyli czapka admirała Yamamoto”, przeczyta wfragmenty tej poruszającej historii o grupie psów żyjących na wysypisku, a dr Dorota Sumińska opowie „Skąd przyszedł pies i dokąd zaszedł”);

1 czerwca (pn) – Dzień ptaków (Pan Poeta opowie o ptakach w literaturze, a Marcin Kozioł o konkretnym ich gatunku w przyrodzie, o puchaczach);

2 czerwca (wt) – Dzień kota (Małgorzata Kur opowie o wszechstronności kotów, którą opisała w swojej książce „Kot na medal”);

3 czerwca (śr) – Dzień z żubrem (naukowiec i pisarz dr Tomasz Samojlik opowie o żubrach, ich obyczajach i historii – wyginięciu oraz restytucji w Puszczy Białowieskiej, pokazując też serię swoich książek o Żubrze Pompiku);

4 czerwca (czw) – Dzień niedźwiedzia (Łukasz Wierzbicki opowie o niedźwiedziu Wojtku, bohaterze jego książki „Dziadek i niedźwiadek” – o wojennych losach polskich żołnierzy i ich pupila – niedźwiedzia);

5 czerwca (pt) – Dzień z owadami (będzie znakomitym pretekstem do zaprezentowania podczas Tygodnia obchodzącego 75-lecie magazynu dla dzieci „Świerszczyk”);

6 czerwca (sb) – Dzień wilka (gościem tego dnia będzie m.in. Adam Wajrak ze swoją książką „Wilki”);

7 czerwca (nd) – Dzień konia  (Urszula Kowalczuk będzie mówić m.in. o jego wpływie na polski język, co pokazała w swoim dwutomowym kompendium „Koń jaki jest, każdy widzi – czyli alfabetyczny zbiór 300 konizmów”).

Ogólnopolski Tydzień Czytania Dzieciom to największe doroczne święto czytelnicze w ramach trwającej nieprzerwanie od 2001 r. kampanii społecznej „Cała Polska czyta dzieciom”. W wielu miejscowościach Tydzień Czytania Dzieciom jest od lat stałym i ważnym wydarzeniem kulturalnym.

Zapraszam do śledzenia wydarzeń na stronie Fundacji:

https://calapolskaczytadzieciom.pl/xix-otcd/#wwf



piątek, 29 maja 2020

Urodziny Doktora Dolittle


Doktor Dolittle obchodzi właśnie 
swoje setne urodziny!
 
W tym roku mija 100 lat od wydania pierwszej części przygód sławnego lekarza zwierząt.


 
John Dolittle bardzo lubił zwierzęta i posiadał ich sporą gromadkę. Poza złotą rybką, mieszkającą w stawie z tyłu ogrodu, trzymał króliki w spiżarni, białe myszki w fortepianie, wiewiórkę w bieliźniarce i jeża w piwnicy. Poza tym posiadał jeszcze: kurczaki, gołębie, dwie owieczki i wiele innych stworzeń. Do jego ulubieńców należeli: kaczka Dab-Dab, pies Jip, świnka Geb-Geb, papuga Polinezja i sowa imieniem Tu-Tu. Pewnego dnia Doktor Dolittle dowiaduje się od swojej papugi Polinezji, że wszystkie zwierzęta, podobnie jak ludzie, mają swój własny język. 
Doktor postanawia nauczyć się języków różnych zwierząt i, zamiast leczyć ludzi, zająć się opieką nad zwierzętami. Wkrótce staje się sławny wśród wszystkich stworzeń w bliższej i dalszej okolicy, jako jedyny weterynarz, który zna ich mowę i tym samym umie im najlepiej pomagać w ich problemach zdrowotnych.Tylko on przepisze koniowi okulary, zaplombuje krokodylowi ząb, a szczura wyleczy z żółtaczki. Teraz dzięki swoim przyjaciołom pokona wszelkie trudności, żeby dotrzeć do Afryki i ratować chore małpy.

W cyklu o przygodach Doktora Dolittle ukazały się następujące książki:  

Doktor Dolittle i jego zwierzęta, Cyrk doktora Dolittle, Opera doktora Dolittle, Doktor Dolittle i zielona kanarzyca, Poczta doktora Dolittle, Podróże doktora Dolittle, Ogród zoologiczny doktora Dolittle, Największa podróż doktora Dolittle, Doktor Dolittle na Księżycu, Powrót doktora Dolittle, Doktor Dolittle i Tajemnicze Jezioro, Opowieści z Puddleby.

Z tej okazji wydawnictwo Jung-off-ska wydało audiobook Dr Dolittle i jego zwierzęta w nowym przekładzie Michała Kłobukowskiego, laureata wielu prestiżowych nagród za wybitne tłumaczenia. 

wtorek, 26 maja 2020

Dzień Matki


 26 maja Dzień Matki

     Dzień Matki pierwszy raz obchodzono w Polsce
                              w 1914 r. w Krakowie. 
                 Jako jedyni obchodzimy go 26 maja.






Czy wiesz, że ...
    • Dzień Matki ma początek w czasach starożytnych. Narodził się prawdopodobnie w Grecji i w Rzymie. W starożytności ogromnym kultem otaczano boginie-matki, które symbolizowały płodność.
    • W Grecji było obchodzone wiosną święto Matki Natury. Składano wówczas dary bogini Rei, żonie Kronosa – matce wszechświata i wszystkich bóstw.
    • W Rzymie obchodzone święta matki nazywano Hilariami (święto radości). Hilaria trwały od 15 do 18 maja. Podczas tych uroczystych dni czczono boginię Cybelę – matkę bogów.
    • Na świecie w różnych krajach święto to wypada innego dnia. Meksykanie uczczą go 10 maja, Armeńczycy 7 kwietnia,  Indonezyjczycy 22 grudnia.
    • W Meksyku jest to bardzo ważne święto, które celebruje się także w kościele. W domach z kolei dzieci podają swoim mamom śniadania i obdarowują je kwiatami.
    • Wiele krajów europejskich świętuje w pierwszą niedzielę maja. Tak jest między innymi w Portugalii, Hiszpanii, na Litwie i na Węgrzech.
    • Z kolei tradycję obchodzenia Dnia Matki we Francji wprowadził Napoleon. W 1950 roku oficjalnie ustanowiono, że święto mam przypada w ostatnią niedzielę maja. 
    • Anglia i Irlandia mają swoją „matczyną niedzielę” – Mothering Sunday. Jej początki sięgają XVII wieku. Ci, którzy przebywali wówczas na służbie we dworach gdzieś daleko od domu zwyczajowo tego dnia odwiedzali swoją parafię, aby pomodlić się do Matki Boskiej. Korzystając ze sposobności składali też wizyty swoim mamom. 
    • Natomiast w krajach dawnej Jugosławii obowiązuje w święto mam tak zwane „łóżkowe więzienie”. Oczywiście przebywa w nim mama. Dopóki nie da dzieciom słodyczy musi wypoczywać w łóżku, a one zastępują ją w codziennych obowiązkach. Myślę, że wiele polskich mam chętnie przyjęłoby ten zwyczaj. 
    • W Australii i Kanadzie w dniu święta mam przypina się do ubrań goździki. Nie jest to bez znaczenia w jakim kolorze będzie kwiat. Białe goździki oznaczają, że matka tej osoby zmarła, a kolorowe, że żyje. Dla Kanadyjczyków Dzień Matki jest równie ważny jak Boże Narodzenie. 
    • W USA święto mam obchodzone jest podobnie jak u nas. Mamy dostają prezenty i życzenia. Pokazuje się im, że są ważne i niezastąpione. W Stanach Zjednoczonych dodatkowo na domach i budynkach użyteczności publicznej pojawiają się flagi narodowe. To na cześć matek narodu. 
    • Dzień Matki w USA też ma swoją matkę – sprawczynię. To Anna Jarvis, dzięki której zaistniało to święto jako narodowe. Obchodzone jest ono w drugą niedzielę maja. 
    • Dzień Matki jest też bardzo ważny dla Włochów, którzy są wyjątkowo rodzinni. Z okazji tego święta piecze się ciasteczka w kształcie serca. Pomaga się też mamom we wszelkich domowych pracach. Niektórzy zapraszają mamy na uroczysty obiad do restauracji. Dzień Matki we Włoszech wypada w drugą niedzielę maja. 
    • Trochę bardziej egzotycznie wygląda to w Indiach. Obchodzi się tam święto Durga Puja na cześć Matki Bogów Durga i Wielkiej Matki Kali Ma. To bóstwa czczone w Indiach od zarania dziejów. Nie ma to jednak związku z tradycyjnym Dniem Matki. Hindusi jednak zaadoptowali to święto i celebruję je w drugą niedzielę maja od około 10 lat. 
    • Są państwa, w których Dzień Matki utożsamiany jest z Dniem Kobiet. Jest tak w Słowenii, Rosji, na Białorusi, w Bułgarii, Macedonii, czy Armenii. 
    • Dzień Matki z czasem stawał się coraz popularniejszy na świecie. Na stałe wpisał się do kalendarza najważniejszych uroczystości dopiero w połowie XX wieku. Dziś święto to obchodzone jest powszechnie i choć daty jego są różne w różnych krajach idea przyświeca ta sama – miłość do mam.

    Dzień Matki niech będzie pretekstem do sięgnięcia wraz z dziećmi po książki, w których mamy występują w roli głównej.

    https://www.projekt-rodzina.pl/mama-w-ksiazkach-dla-dzieci/



    Zatem skąd bierzesz pomysły na swoje książki? Raczej nie są to tylko wspomnienia z młodości.
    - Dużo materiałów do Cwaniaczka pochodzi z mojego życia, ale im dalej brnę w serię, tym częściej muszę polegać na sile wyobraźni. Mam zestaw narzędzi, który pozwala mi systematycznie wymyślać dowcipy.
    Jak to wygląda?


    Czytaj więcej na https://kobieta.interia.pl/dziecko/news-polskie-dzieci-sa-najlepsze-na-swiecie,nId,2484432#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
    Polskie dzieci są grzeczne, dobrze wychowane i szczęśliwe. Do tego nie są chciwe. Są pod tym względem wyjątkowe. Nie spotkałem się z czymś takim nigdzie indziej – mówi Jeff Kinney, autor niezwykle popularnego cyklu książek „Dziennik Cwaniaczka”.

    Czytaj więcej na https://kobieta.interia.pl/dziecko/news-polskie-dzieci-sa-najlepsze-na-swiecie,nId,2484432#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
    Polskie dzieci są grzeczne, dobrze wychowane i szczęśliwe. Do tego nie są chciwe. Są pod tym względem wyjątkowe. Nie spotkałem się z czymś takim nigdzie indziej – mówi Jeff Kinney, autor niezwykle popularnego cyklu książek „Dziennik Cwaniaczka”.

    Czytaj więcej na https://kobieta.interia.pl/dziecko/news-polskie-dzieci-sa-najlepsze-na-swiecie,nId,2484432#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
    Polskie dzieci są grzeczne, dobrze wychowane i szczęśliwe. Do tego nie są chciwe. Są pod tym względem wyjątkowe. Nie spotkałem się z czymś takim nigdzie indziej – mówi Jeff Kinney, autor niezwykle popularnego cyklu książek „Dziennik Cwaniaczka”.

    Czytaj więcej na https://kobieta.interia.pl/dziecko/news-polskie-dzieci-sa-najlepsze-na-swiecie,nId,2484432#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
    Polskie dzieci są grzeczne, dobrze wychowane i szczęśliwe. Do tego nie są chciwe. Są pod tym względem wyjątkowe. Nie spotkałem się z czymś takim nigdzie indziej – mówi Jeff Kinney, autor niezwykle popularnego cyklu książek „Dziennik Cwaniaczka”.

    Czytaj więcej na https://kobieta.interia.pl/dziecko/news-polskie-dzieci-sa-najlepsze-na-swiecie,nId,2484432#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

    czwartek, 21 maja 2020

    Poznajmy się, czyli wywiad z...

       
                          
          ANDRZEJEM MALESZKĄ
            
      reżyserem i scenarzystą, pisarzem, 
    specjalizującym się w twórczości 
    dla dzieci i młodzieży





    Pan sam decyduje o obsadzie aktorskiej swoich filmów? Jak ocenia Pan współpracę na planie z młodzieżą?

    O obsadzie decyduje reżyser. W przypadku aktorów dorosłych najczęściej dyskutujemy o obsadzie z producentem filmu, w przypadku dzieci wybieram je sam. Próbuję znajdować  dzieci,  które  nie  grały wcześniej w  żadnym  filmie. Najczęściej szukamy młodych aktorów w szkołach.  Spotykamy się tam z dziećmi i robimy  specjalne ćwiczenia. Lubię pracować z młodymi aktorami na  planie filmowym. Dzieci  są często świetnymi aktorami. A dodatkowo mają dużą wyobraźnię. To bardzo ważne, bo we współczesnym filmie wiele rzeczy powstaje dopiero po zakończeniu zdjęć. Wtedy komputery i ludzie od efektów tworzą różne przedmioty czy postaci obecne na ekranie. Ale w  czasie kręcenia filmu ich nie ma,  więc trzeba  sobie je wyobrazić. W „Magicznym  drzewie” jest scena, kiedy  dzieci  grają w piłkę z “żywym” krzesłem. Piłka została stworzona komputerowo po zakończeniu zdjęć do filmu. Więc aktorzy musieli kopać “powietrze”, wyobrażając sobie, że tam jest piłka. To był przedziwny mecz bez piłki. Wielkiej wyobraźni wymaga też granie scen, w których aktor okazuje różne uczucia. Gdy dziecko  gra,  że  przytula  się  do  mamy, która  jest  obcą  osoba,  aktorką, to  musi  sobie wyobrażać, że to ktoś bliski, prawdziwa mama. To nie jest łatwe. Młodzi aktorzy najczęściej szybko wchodzą w rolę, w nastrój. Ale czasem udaje się to dopiero po bardzo wielu próbach. W  serii „Magiczne  drzewo” potrzebowaliśmy trzydziestu młodych aktorów. Nie jest łatwo znaleźć tyle dzieci do filmu, bo muszą nie tylko mieć talent, ale pasować do postaci wiekiem, wyglądem  itd. Ale  mieliśmy  szczęście,  bo  wszystkie  dzieci,  które  wybraliśmy, zagrały znakomicie.

    Jeśli nie byłby Pan pisarzem, scenarzystą i reżyserem, to jaki zawód by Pan wybrał?

    Pasjonuję się  fotografią,  więc chyba mógłbym  zostać  fotografem.  Przez  długi  czas interesowałem się też astronomią,  więc chętnie pracowałbym w obserwatorium,  takim  gdzie szuka się życia w dalekim kosmosie. Lubię także wymyślać różne dziwne prezenty, które daję znajomym, więc może mógłbym zostać Świętym Mikołajem (to znaczy takim aktorem, który gra Św. Mikołaja). Swoją drogą byłem kiedyś na festiwalu w Finlandii, blisko miejsca, gdzie podobno  urodził  się  Św.  Mikołaj. Panowała  tam  “wieczna  noc”.  Przez tydzień nie widzieliśmy światła dziennego. Dostałem tam nagrodę za  film, może był to prezent od Św. Mikołaja dla mnie i Magicznego drzewa?

    Jeśli  miałby  Pan  wskazać  ulubioną  książkę  i  ulubiony  film  (nie   swojego autorstwa), co by to było?

    Ulubione książki mojego dzieciństwa to:
    • Akademia  Pana  Kleksa –książka o szkole, w której dzieci uczą się magii, napisana w Polsce kilkadziesiąt lat przed Harrym Potterem,
    • Pinokio,
    • powieści Stanisława Lema,
    • powieści Juluisza Verne'a,
    • Wyprawa tratwą Kon-Tiki - historia o ludziach, którzy na prostej tratwie płynęli przez ocean... i wiele innych książek podróżniczych.
    Ulubione filmy z dzieciństwa:
    • wszystkie filmy,w których działy się rzeczy tajemnicze, niezwykłe. Najchętniej takie, gdzie bohaterami były dzieci w moim,wtedy,wieku,
    • filmy fantastyczno-naukowe - Gwiezdne wojny, Odyseja 2001, ET i wiele innych,
    • filmy japońskie, zwłaszcza te o samurajach, np. Siedmiu samurajów Kurosawy,
    • filmy o  podróżach,  takie,  w  których bohaterowie  wyruszali  na  długą wędrówkę. Pamiętam  np. Dzieci  Kapitana  Granta,także Tajemniczą wyspę, Goonies i  wiele innych,
    • westerny-bo w  nich dokładnie wiedziałem, kto jest dobry,  a  kto  zły,  poza  tym fascynował mnie wtedy świat Indian. Czytałem też dużo książek o Indianach. 
     
    Jak wygląda typowy dzień Pana Andrzeja Maleszki?

    Lubię pracę zaczynać wcześnie rano (za to niezbyt lubię pracować w nocy, choć czasem muszę to robić). Duże znaczenie  ma dla  mnie miejsce, w jakim  pracuję.  Np. kiedy piszę powieści z cyklu „Magiczne drzewo”, staram się wyjechać w miejsce, gdzie jest fajny widok za oknem. Kiedy podnosi się głowę znad laptopa i widzi się fantastyczną przestrzeń, to pomaga w tworzeniu dobrych pomysłów. Czasem wyjeżdżam do Lednogóry pod Poznaniem, gdzie jest widok  na  wielkie  jezioro. A  czasem jadę nad morze albo w góry, ale w takie miejsca, gdzie nie ma tłumu ludzi. Praca pisarza polega na wymyślaniu niezwykłych historii, ale też na znajdowaniu właściwych słów,  które je opowiedzą. Słowa są jak most. Po tym “moście ze słów” pomysły przechodzą od autora do czytelnika. Czasem oznacza to wiele godzin pisania. Setki godzin. Marzę o takim programie do komputera, który zmienia mowę na tekst zapisany w komputerze.   Wtedy mój dzień wyglądałby  tak,  że zamiast  pisać, mówiłbym do komputera… Są już takie programy, ale działają jeszcze dość kiepsko. W  czasie  realizacji  filmu wszystko oczywiście wygląda inaczej. Wtedy prawie każdego dnia  jedziemy z  ekipą filmową w  inne  miejsce.  Jednego  dnia filmujemy w Warszawie, drugiego nad morzem czy w górach. Każdy dzień zaczyna się od sprawdzania pogody, bo deszcz lub wichura mogą  uniemożliwić wykonanie  zdjęć,  kompletnie  zmienić  plany. W czasie robienia filmu trzeba decydować o stu rzeczach na raz. O grze aktorów, o efektach, o tym, jak ma wyglądać ujęcie.  Pomaga mi w  tym  wielu  ludzi, ale  i  tak  reżyseria to bardzo wyczerpująca praca.

    Co lubi Pan robić w wolnej chwili?

    Wolnych chwil mam mało, więc chciałbym wtedy nic nie robić. Ale w końcu zawsze wymyślam sobie jakieś zajęcie. Lubię wodę. Pływam kajakiem, chodzę często na  basen, ale najbardziej lubię pływać w morzu. Dużo fotografuję. Spotykam się z ludźmi. Chodzę po lesie, czasem po górach (np. bardzo lubię Gorce, ale też Kotlinę Kłodzką, gdzie zrobiłem też kilka filmów). Czasem gram w szachy, także te komputerowe. Dużo czytam i oglądam filmy.

    Proszę polecić nam film, który według Pana, powinno obejrzeć każde dziecko.

    Nie uważam, żeby był jeden taki film, bo dzieci są bardzo różne. Więc każdy może lubić inny film. Nie można wskazać jednego.

    Jakie ma Pan plany zawodowe na najbliższe miesiące?

    Ukończyłem  niedawno  scenariusz do  nowego filmu  (opiera  się  on  na  czwartym i piątym tomie powieści Magiczne  drzewo). Więc niedługo zacznę się przygotowywać do realizacji  kolejnej  części  filmu „Magiczne   drzewo”. Myślę  także  o  stworzeniu  filmu animowanego, ale to są dość odległe plany.
    Tekst zredagowany na podstawie wywiadu przeprowadzonego w SP nr 11 w Poznaniu

    środa, 20 maja 2020

    Poznajmy się, czyli wywiad z...

    ANDRZEJEM MALESZKĄ
     reżyserem i scenarzystą, pisarzem, specjalizującym się w twórczości 
    dla dzieci i młodzieży



    Jak wspomina Pan swoją szkołę i dzieciństwo?

    Chodziłem do Szkoły Podstawowej nr 67 w Poznaniu. Szkoła ta już nie istnieje,z tego, co wiem, w jej budynku założono dom dziecka. Moja mama –nauczycielka –pracowała w tej samej szkole, do której chodziłem. Dobrze wspominam lata w tej szkole. Byłem niezłym uczniem, choć miewałem także pewne trudności… Moim „problemem” było na przykład rysowanie w zeszytach. Rysowałem obrazkowe historie w zeszytach od matematyki i od polskiego, wszędzie. Niektórzy nauczyciele to akceptowali, inni nie. Ale najgorsze oceny dostawałem właśnie za wygląd zeszytów. Jeśli chodzi o przedmioty szkolne, najbardziej lubiłem język polski (ale głównie pisanie wypracowań na tzw. wolne tematy, sprawdzianów z ortografii nie znosiłem), plastykę i historię. Później polubiłem matematykę (z wyjątkiem geometrii) i geografię. Lubiłem komiksy, ale czytałem też mnóstwo książek. Chodziłem też “nałogowo” do kina. Miałem zaprzyjaźnionego biletera, ucznia mojej mamy, który wpuszczał mnie na wszystkie filmy. Ale najwięcej czasu spędzałem w budynku szkoły, bo mama (nauczycielka) pracowała tam często do wieczora, więc czekałem na nią. Bawiłem się w pustej szkole, w gabinetach fizycznych i biologicznych,a czasem włóczyłem się po szkolnych podziemiach, gdzie znajdowały się schrony wojskowe.

    Otrzymał Pan wiele nagród na festiwalach filmowych na całym świecie, m. in. w Stanach Zjednoczonych, Egipcie, Chinach. Czy osobiście odbierał Pan te wyróżnienia? Jeśli tak, to którą podróż wspomina Pan najczęściej?

    Kilka podróży zapadło mi szczególnie w  pamięć:  wyjazd  do  Dubaju,  miasta  na pustyni, pełnego niesamowitej architektury. Jest tam najwyższy budynek świata, który ma prawie  kilometr  wysokości  i  najszybciej  jeżdżącą  windę. Potem,   część  akcji  powieści „Magiczne  drzewo.  Olbrzym” umieściłem właśnie w Dubaju. Jest tam scena, kiedy  armia stalowych mrówek atakuje Dubaj i samoloty na lotnisku…
    Festiwal  odbywał  się  w budynku,  gdzie w  środku była  góra  ze  śniegu.  To  był “zwariowany”widok, bo na zewnątrz panował upał 40 stopni,  a w środku ludzie jeździli na nartach. Ale na tym festiwalu była fajna atmosfera i świetna widownia. Niezwykła była też ceremonia wręczania nagrody Emmy Award, którą prowadzili w Nowym Jorku amerykańscy aktorzy, Whoopi Goldberg i Robert De Niro. Na tym festiwalu nagrodę otrzymał także były wiceprezydent USA, Al Gore, który został twórcą filmowym. Miałem okazję na długą i bardzo ciekawą rozmowę z  nim. Niezwykłe były też podróże na festiwale do Chin  i Japonii. Na  japońskim  festiwalu, na  ceremonii  wręczenia  nagród  był obecny japoński Cesarz.  Musieliśmy  się  uczyć, jak należy rozmawiać  z  Cesarzem  i  jak podawać mu rękę. Ale najwięcej ciekawych ludzi i przyjaciół spotykam zawsze na festiwalu Prix Jeunesse   w   Monachium. „Magiczne   drzewo” otrzymywało tam łącznie  8  nagród w  kolejnych  latach. Na  festiwalach  nie  chodzi jednak wyłącznie o nagrody, ale możliwość sprawdzenia, jak film oglądają widzowie z różnych stron świata. Co o nim myślą dzieci z Chin, USA czy Brazylii. Jest to niezwykłe doświadczenie.

    Pisze Pan książki, reżyseruje filmy przede wszystkim dla dzieci i o dzieciach, choć dorośli także z przyjemnością czytają i oglądają Pana dzieła. Dlaczego zdecydował się Pan tworzyć dla najmłodszych?

    Widownia  dziecięca  jest świetna, bo  reaguje  na filmy bardziej spontanicznie niż dorośli. A   ja   lubię, jak   widzowie przeżywają  emocje, cieszą się albo niepokoją  się o bohaterów, a  nie patrzą obojętnie, gryząc popcorn. Poza  tym ja tworzę filmy i powieści fantastyczne, więc najbardziej lubię widzów z dużą wyobraźnią. A dzieci mają niesamowitą wyobraźnię. Kiedy w dzieciństwie ogląda się dobry film, to często zostaje on w pamięci na zawsze. Ja  sam świetnie pamiętam wiele filmów, jakie oglądałem w młodości. Więc jasne, że chcę pracować dla dziecięcej widowni. Fajnie jest myśleć, że film zostaje w czyjejś wyobraźni. Że wiele  lat  pracy nad  filmem nie poszło na marne. Poza  tym dzieci są głównymi bohaterami większości moich filmów. Więc jest naturalne, że widzami powinni być ich rówieśnicy. Myślę też, że widownia dziecięca jest najbardziej, jak to się określa, uniwersalna. To oznacza,  że  niezależnie  od  tego, gdzie dziecko mieszka w  podobny  sposób  przeżywa przyjaźnie, radość czy strach. Jasne, są różnice między dziećmi z Australii czy np. Chin. Ale jest też wiele podobieństw w zachowaniu czy emocjach. To widać np. na wakacjach. Młodzi ludzie  z  różnych  krajów szybciej  niż  dorośli nawiązują  kontakty,  potrafią  się  dogadać, wspólnie bawić. Dlatego „Magiczne  drzewo” może tak samo  silnie  przemawiać do  dzieci  np. w Japonii, Brazylii, jak w Polsce.

    Którą ze stworzonych przez siebie postaci lubi Pan najbardziej? Dlaczego?

    Większość wymyślonych przez siebie postaci lubię. Na przykład bardzo lubię mówiącego psa  Budynia.  W  dzieciństwie  marzyłem,  żeby  mieć takiego psa, który umie ze  mną rozmawiać. Poza tym Budyń jest taki “fajnie pomieszany”. Trochę ładny, trochę brzydki. Czasem odważny, ale czasem się boi. Staram się, żeby przeżywał niesamowite przygody, ale chronię go, aby nie stało mu się nic złego. Oczywiście lubię też postać Kukiego. On towarzyszy „Magicznemu drzewu” od początku. To fajny  dzieciak (teraz już właściwie nie dzieciak, bo wyrósł razem z kolejnym tomami powieści).  Fajne  jest  to,  że  mimo  pecha, wciąż chce próbować nowych przygód. Z zahukanego, strachliwego, młodszego brata stał się ważnym i odważnym bohaterem. Kolejna postać to Gabi. Lubię ją, bo  to silna,  zdecydowana dziewczyna, potrafi poradzić sobie w trudnej sytuacji. Ale najważniejsze, że ma dużo mądrości, zdrowego rozsądku. Gabi nie lubi robić złych rzeczy, sprawiać, by  inni  z  jej  powodu byli nieszczęśliwi. Często ratuje Kukiego, gdy ten wpada w tarapaty. Lubię też postać Nikodema zwanego Trupkiem. Mimo, że na początku jest negatywną postacią, to rozumiem, czemu robi złe rzeczy i dlaczego nie lubi innych. I wiem, że naprawdę się zmieni. To niezwykłe, ale kiedy autor wymyśla jakąś postać, to w pewnej chwili ta postać zaczyna jakby  “żyć” samodzielnie.  Jakby była  kimś prawdziwym i sama decydowała, co powinna robić. Czasem zdaje mi się, że pewnego dnia Kuki albo gadający pies zadzwonią do mnie i powiedzą, co mam o nich pisać… Jeśli chodzi o bohaterów dorosłych, to lubię na przykład ciotkę z filmu „Magiczne drzewo. Czerwone krzesło” (grała  ją  Hanna  Śleszyńska). Choć  na  początku  była  wstrętna  i  mało sympatyczna, to dostaje drugą szansę i zmienia się w fajnego dzieciaka -małą Wiki.

    Co najbardziej podoba się Panu w pracy pisarza i reżysera?

    W pracy pisarza świetne jest to, że można mieć nieograniczoną wyobraźnię. Bo gdy piszę książkę, mogę wymyślić najbardziej niezwykłe rzeczy, nic nie ogranicza wyobraźni, wszystko jest w  opowieści możliwe.  Kiedy  robię  film, wyobraźnia  jest zawsze ograniczona możliwościami techniki filmowej. Bo  wszystko, co się wymyśli trzeba przenieść na ekran. W  książce  magiczne  zdarzenia i  niesamowite  stwory wystarczy opisać, a wyobraźnia czytelnika  zbuduje  ich  obraz.  A  w  filmie  trzeba wszystko pokazać. Mnóstwo  ludzi  musi wykonać ciężką pracę, by przez kilka sekund na ekranie mógł  się pojawić  np. olbrzym czy choćby biegnący  ulicą  pies. W  powieści  mogę  napisać,  że w  mieście  pojawia  się sto dinozaurów, które mają ciała ze złota. W filmie trzeba każdego dinozaura stworzyć naprawdę - zbudować albo wykreować w komputerze. Z kolei w reżyserii świetne jest to, że nie pracuję sam, że współpracuje ze mną dużo fajnych  ludzi.  Na przykład aktorzy, którzy dodają do każdej postaci coś niezwykłego od siebie. Ponieważ jestem zarówno reżyserem,  jak  i  pisarzem  (co zdarza się dość rzadko), więc moje powieści zawierają też coś z filmu. Tworzę do nich ilustracje, na których są aktorzy i niesamowite stworzenia. Te ilustracje wyglądają jak obrazy z filmu albo z gier. Tworząc je, używam  programów  komputerowych  trochę    podobnych  do  tych, jakich  używa się do robienia efektów  specjalnych w filmie. Więc  powieść „Magiczne  drzewo” jest, jak myślę, takim nowoczesnym rodzajem książki, w którym historia jest opowiadana zarówno słowami jak i obrazem.


     ciąg dalszy nastąpi...


      
            Wywiad został przeprowadzony 
    w Szkole Podstawowej nr 11 w Poznaniu

    wtorek, 19 maja 2020

    Poznajmy się, czyli wywiad z...


    Grzegorz Kasdepke pisarz dla dzieci i młodzieży, dziennikarz, scenarzysta. Autor wielu bestsellerów książkowych. Laureat licznych wyróżnień i nagród. Bohaterowie jego książek zawojowali nie tylko domowe biblioteczki, ale i szkolne podręczniki. Kuba i Buba, Detektyw Pozytywka, Kacper oraz jego niefrasobliwy tata – to tylko niektóre z opisanych przez autora postaci. Prywatnie: wielbiciel muzyki, śmiechu, leniuchowania!




    "CHCIAŁEM ZOSTAĆ INDIANINEM"
    fragment wywiadu z Grzegorzem Kasdepke 
    podczas 12 Targów Książki w Krakowie w 2008 r.

    Dlaczego nazwał Pan Detektywa Pozytywkę Pozytywką?

    Dlaczego nazwałem Detektywa Pozytywkę - Pozytywką? Detektyw Pozytywka jest bohaterem moich kryminałów dla dzieci, w których nie używa innej broni poza kaktusem i chciałem, żeby ten detektyw kojarzył się dzieciom pozytywnie, dlatego ma takie śmieszne nazwisko – Pozytywka.

    Czy lubi Pan kaktusy jak Detektyw Pozytywka?

    Czy ja lubię kaktusy? Ja mam w domu kaktusy i bardzo je lubię, bo to są jedyne rośliny, które mi w domu nie zwiędły do tej pory.

    Czy Pan lubi misje detektywistyczne tak jak detektyw Pozytywka?
     
    Czy lubię misje detektywistyczne..? Lubię trudne misje, na przykład trudną misją na pewno jest napisanie książki, która zainteresowałaby dzieci, a na przykład najtrudniejszą książką jaką musiałem napisać była książka p.t. „Do trzech odlicz” – książka o matematyce, bo dobrze wiem, że niektóre dzieci matematyki nie znoszą. Ja jej bardzo nie lubiłem jak byłem dzieckiem, także pisanie tej książki było dla mnie wielkim wyzwaniem.

    Czy napisze Pan więcej przygód Detektywa Pozytywki?

    Czy napiszę więcej przygód o detektywie? Jeżeli dzieci będą chciały to na pewno tak. Jak na razie wyszły trzy książki i ukaże się jeszcze jedna, w której Detektyw doczeka się detektywiątek, ale jak do tego dojdzie to tego wam nie powiem, a potem zobaczymy, czy jeżeli dzieci będą chciały, to napiszę jeszcze inne książki.

    Czy dużo Pan czyta swojemu synkowi?

    Czy dużo czytam synkowi? No mój synek, nie jest już małym synkiem, tylko wielkim synem, bo ma już lat 13 i chodzi do gimnazjum i właściwie jest w takim wieku, że to on zaczyna mi czytać książki, ale jak był małym synkiem oczywiście to mu czytałem bardzo dużo i właściwie mój syn nie zasnąłby, gdybym mu wcześniej trochę nie poczytał.

    Jaka jest ulubiona książka Pana synka, napisana przez Pana?

    Ulubiona książka mego syna przeze mnie napisana… Na pewno „Kacper i Ada”, bo jest to książka, w której występuje właśnie on – mój syn Kacper. Ja w niej tez się pojawiam, ale jako niezwykle rozgarnięty tatuś.

    Dlaczego na końcu każdej książki w kolekcji Dziecka są płyty?

    No tak, bo w tych małych książeczkach jak na przykład „Smok Wawelski” na końcu rzeczywiście dzieci mogą znaleźć płytę, a to dlatego, że sam jestem rodzicem i wiem, że rodzice często zasypiają w trakcie czytania Swoim dzieciom. Więc jeżeli dziecko jest ciekawe co się wydarzy dalej w czytanej przez rodzica baśni, a rodzic już śpi, to może sobie ono włączyć płytę i wysłuchać bajki do końca.

    Może teraz ja Was o coś zapytam, dobrze? Co ostatnio czytaliście, jaką książkę? Ale z własnej woli.

    Detektyw Pozytywka.

    A książki innych autorów? Na przykład czy lubicie czytać książki o Koszmarnym Karolku?

    Tak.

    A Harry Potter? A książki o Kubusiu Puchatku? Maminki? Maminki już nie, one są za poważne. A kto z was nie lubi czytać książek, ale tak szczerze? Pani nie lubi, tak nie za bardzo? Ja pytam nie bez powodu, bo ja byłem dzieckiem, które książek nie lubiło i dlatego ich nie lubiłem, ponieważ miałem pecha i trafiałem na nudne książki i zacząłem czytać dzięki mojej mądrej Pani Bibliotekarce, która podsunęła mi do czytania komiksy. Jak ktoś z Was nie lubi czytać książek to niech czyta chociażby komiksy, to jest moim zdaniem dobry początek.

    Ile lat pisze pan książki?

    Zacząłem pisać jeszcze na studiach jak miałem lat 20.

    Chciałabym się zapytać czy jest jakaś rzeczywista postać, która dała pomysł Detektywa Pozytywki?

    Odpowiem, bo z Pozytywką wydarzyła się historia, w którą nikt nie wierzy, ale to jest prawda. Otóż Detektyw Pozytywka mi się przyśnił. Ja bardzo chciałem napisać kryminał dla dzieci, ale nie bardzo wiedziałem, kto mógłby być jego bohaterem. Właśnie bardzo długo rozmyślałem nad tym jak ten bohater powinien wyglądać, jak powinien się nazywać, a tak naprawdę nie miałem żadnego sensownego pomysłu. Przez te rozmyślania właśnie, moja głowa pracowała już na takich obrotach, że mi się Detektyw Pozytywka przyśnił. Także to nie jest postać rzeczywista. 

    Czy ktoś ma jeszcze pytania? Ja mam ranking swoich ulubionych pytań, które dzieci mi zadają. Na drugim miejscu w tym rankingu jest pytanie które zadano mi kiedyś w Szkole Muzycznej w Krakowie: „Czy był Pan kiedyś mężatkiem?”, a na pierwszym miejscu jest pytanie z Warszawy od dziecka siedmioletniego, pytanie które brzmi tak: „Był Pan kiedyś przystojny?” Czasami nie bardzo wiem co odpowiedzieć, bo zazwyczaj ryczę ze śmiechu. Dlatego jeżeli ktoś ma pytania śmieszne, to zadawajcie bo ja je strasznie lubię, sobie potem je zapisuję i może kiedyś wydam książkę z opowiadaniami dzieci.

    Może to pytanie nie jest śmieszne, ale czy w dzieciństwie marzył Pan o zostaniu pisarzem, czy miał Pan inne plany na przyszłość?

    Gdy byłem bardzo mały to chciałem być Indianinem, ale nie jest to zawód. Potem chciałem być piłkarzem i podróżnikiem i właśnie to marzenie się troszeczkę spełniło, bo po pierwsze cały czas gram w piłkę, czasem z kumplami, a czasem z moim synem, a podróżuję na spotkania z dziećmi. Ja dużo jeżdżę na spotkania z moimi czytelnikami obecnymi, bądź przyszłymi, także często jestem w drodze, więc jestem częściowo podróżnikiem.


    poniedziałek, 18 maja 2020

    100. rocznica urodzin św. Jana Pawła II



     



        Jan Paweł II, czyli Karol Wojtyła 
               (18 maja 1920 - 2 kwietnia 2005)



      

    Jan Paweł II był nie tylko osobą duchowną, autorytetem moralnym, lecz również pisarzem. Od najmłodszych lat interesował się teatrem i literaturą. Opublikował kilka dramatów, zbiory poezji, rozważania, myśli i opracowania filozoficzne.
    Poniżej - spis dzieł papieża-literata.
    • 2005 - "Pamięć i tożsamość"
    • 2004 - "Wstańcie! Chodźmy!"
    • 2003 - "Tryptyk Rzymski"
    • 2002 - "Autobiografia"
    • 1996 - "Dar i Tajemnica"
    • 1994 - "Przekroczyć próg nadziei" (wywiad - rzeka)
    • 1979 - "Myśląc ojczyzna".
    • 1975 - "Rozważania o śmierci"
    • 1960 - "Przed sklepem jubilera"
    • 1950 - "Brat naszego Boga" (sztuka teatralna)
    • 1946 - "Pieśń o Bogu ukrytym"
    • 1940 - "Hiob", "Jeremiasz" (sztuki teatralne)
    Jan Paweł II był pierwszym Papieżem, który w czasie swego pontyfikatu pisał prywatne, bardzo osobiste książki i udostępniał je szerokiej publiczności. W czasie prawie 27-letniego pontyfikatu napisał cztery książki ("Dar i Tajemnica" - 1996, "Tryptyk Rzymski" - 2003, "Wstańcie, chodźmy!" - 2004, oraz "Pamięć i Tożsamość" - 2005), a każda z nich okazywała się bestsellerem i była tłumaczona na kilkadziesiąt języków.

    Jana Pawła II można poznać dzięki licznym publikacjom na jego temat. Są to zarówno biografie, jak i kroniki czy bogato ilustrowane albumy autorstwa zarówno polskich, jak i zagranicznych twórców. Znaleźć w nich można m.in. informacje o jego życiorysie, w tym  także  latach dzieciństwa i młodości oraz szczegółowy opis nauk, które głosił. Wśród nich znajdziemy również wiele wydawnictw przeznaczonych dla młodych czytelników.

    Młodszym czytelnikom polecamy bogato ilustrowaną publikację autorstwa P. Rowickiego, 
     Droga do świętości. Opowiastki o Janie Pawle II




    To niezwykła książka, w której najmłodsi Czytelnicy znajdą odpowiedzi na pytania dotyczące papieża-pielgrzyma. Przepiękne, barwne ilustracje, interesujące i napisane przystępnym językiem teksty oraz niezwykle zabawne anegdoty wyróżniają tę pozycję wśród innych tego typu dostępnych na rynku.









    Nieco bardziej wprawionym Czytelnikom proponujemy książkę M. Ulatowskiej
     Niezwykli Polacy. Jan Paweł II




    To książka o życiu i pontyfikacie Jana Pawła II. Czytelnik pozna z niej życie Karola Wojtyły, od czasów dziecięcych, poprzez okres dorastania i ciężkie czasy II wojny światowej, prześledzi, jak wyglądała jego droga do kapłaństwa... Sporą część publikacji poświęcono pontyfikatowi Jana Pawła II, temu, jakim był papieżem, jakie wartości wyznawał. Publikacja jest szczególnie polecana w setną rocznicę urodzin papieża.
              






    Polecane tytuły można znaleźć m.in. w sklepie internetowym: www.ksiegarnia-tuliszkow.pl