ANDRZEJEM MALESZKĄ
reżyserem i scenarzystą, pisarzem,
specjalizującym się w twórczości
specjalizującym się w twórczości
dla dzieci i młodzieży
Pan sam decyduje o obsadzie aktorskiej swoich filmów? Jak
ocenia Pan współpracę na planie z młodzieżą?
O obsadzie decyduje reżyser. W
przypadku
aktorów dorosłych najczęściej dyskutujemy o obsadzie z producentem
filmu, w
przypadku dzieci wybieram je sam. Próbuję znajdować dzieci,
które nie grały wcześniej w żadnym
filmie. Najczęściej szukamy młodych aktorów w szkołach. Spotykamy się
tam z dziećmi i robimy specjalne ćwiczenia. Lubię pracować z młodymi
aktorami na planie filmowym. Dzieci są często świetnymi aktorami. A
dodatkowo
mają dużą wyobraźnię. To bardzo ważne, bo we współczesnym filmie wiele
rzeczy
powstaje dopiero po zakończeniu zdjęć. Wtedy komputery i ludzie od
efektów
tworzą różne przedmioty czy postaci obecne na ekranie. Ale w czasie
kręcenia filmu ich nie ma, więc trzeba
sobie je wyobrazić. W „Magicznym
drzewie” jest scena, kiedy
dzieci grają w piłkę z
“żywym” krzesłem. Piłka została stworzona komputerowo po zakończeniu
zdjęć do filmu. Więc aktorzy musieli kopać “powietrze”, wyobrażając
sobie, że tam jest piłka. To był przedziwny mecz bez piłki. Wielkiej
wyobraźni
wymaga też granie scen, w których aktor okazuje różne uczucia. Gdy
dziecko gra,
że przytula się do mamy, która
jest obcą osoba,
aktorką, to musi sobie wyobrażać, że to ktoś bliski, prawdziwa
mama. To nie jest łatwe. Młodzi aktorzy najczęściej szybko wchodzą w
rolę, w
nastrój. Ale czasem udaje się to dopiero po bardzo wielu próbach. W
serii „Magiczne drzewo” potrzebowaliśmy trzydziestu młodych
aktorów. Nie jest łatwo znaleźć tyle dzieci do filmu, bo muszą nie tylko
mieć
talent, ale pasować do postaci wiekiem, wyglądem itd. Ale
mieliśmy szczęście, bo
wszystkie dzieci, które
wybraliśmy, zagrały znakomicie.
Jeśli nie byłby Pan pisarzem,
scenarzystą i reżyserem, to jaki zawód by Pan wybrał?
Pasjonuję się fotografią,
więc chyba mógłbym zostać fotografem.
Przez długi czas interesowałem się też astronomią, więc chętnie pracowałbym w
obserwatorium, takim gdzie szuka się życia w dalekim kosmosie.
Lubię także wymyślać różne dziwne prezenty, które daję znajomym, więc może
mógłbym zostać Świętym Mikołajem (to znaczy takim aktorem, który gra Św.
Mikołaja). Swoją drogą byłem kiedyś na festiwalu w Finlandii, blisko miejsca,
gdzie podobno urodził się
Św. Mikołaj. Panowała tam
“wieczna noc”. Przez tydzień nie widzieliśmy światła
dziennego. Dostałem tam nagrodę za film,
może był to prezent od Św. Mikołaja dla mnie i Magicznego drzewa?
Jeśli miałby
Pan wskazać ulubioną
książkę i ulubiony
film (nie swojego autorstwa), co by to było?
Ulubione książki mojego dzieciństwa
to:
- Akademia Pana Kleksa –książka o szkole, w której dzieci uczą się magii, napisana w Polsce kilkadziesiąt lat przed Harrym Potterem,
- Pinokio,
- powieści Stanisława Lema,
- powieści Juluisza Verne'a,
- Wyprawa tratwą Kon-Tiki - historia o ludziach, którzy na prostej tratwie płynęli przez ocean... i wiele innych książek podróżniczych.
Ulubione filmy z dzieciństwa:
- wszystkie filmy,w których działy się rzeczy tajemnicze, niezwykłe. Najchętniej takie, gdzie bohaterami były dzieci w moim,wtedy,wieku,
- filmy fantastyczno-naukowe - Gwiezdne wojny, Odyseja 2001, ET i wiele innych,
- filmy japońskie, zwłaszcza te o samurajach, np. Siedmiu samurajów Kurosawy,
- filmy o podróżach, takie, w których bohaterowie wyruszali na długą wędrówkę. Pamiętam np. Dzieci Kapitana Granta,także Tajemniczą wyspę, Goonies i wiele innych,
- westerny-bo w nich dokładnie wiedziałem, kto jest dobry, a kto zły, poza tym fascynował mnie wtedy świat Indian. Czytałem też dużo książek o Indianach.
Jak wygląda typowy dzień Pana
Andrzeja Maleszki?
Lubię pracę zaczynać wcześnie rano
(za to niezbyt lubię pracować w nocy, choć czasem muszę to robić). Duże
znaczenie ma dla mnie miejsce, w jakim pracuję.
Np. kiedy piszę powieści z cyklu „Magiczne drzewo”, staram się wyjechać
w miejsce, gdzie jest fajny widok za oknem. Kiedy podnosi się głowę znad
laptopa i widzi się fantastyczną przestrzeń, to pomaga w tworzeniu dobrych
pomysłów. Czasem wyjeżdżam do Lednogóry pod Poznaniem, gdzie jest widok
na wielkie jezioro. A
czasem jadę nad morze albo w góry, ale w takie miejsca, gdzie nie ma
tłumu ludzi. Praca pisarza polega na wymyślaniu niezwykłych historii, ale też
na znajdowaniu właściwych słów, które je
opowiedzą. Słowa są jak most. Po tym “moście ze słów” pomysły
przechodzą od autora do czytelnika. Czasem oznacza to wiele godzin pisania.
Setki godzin. Marzę o takim programie do komputera, który zmienia mowę na tekst
zapisany w komputerze. Wtedy mój dzień
wyglądałby tak, że zamiast
pisać, mówiłbym do komputera… Są już takie programy, ale działają
jeszcze dość kiepsko. W czasie realizacji
filmu wszystko oczywiście wygląda inaczej. Wtedy prawie każdego
dnia jedziemy z ekipą filmową w inne
miejsce. Jednego dnia filmujemy w Warszawie, drugiego nad
morzem czy w górach. Każdy dzień zaczyna się od sprawdzania pogody, bo deszcz
lub wichura mogą uniemożliwić
wykonanie zdjęć, kompletnie
zmienić plany. W czasie robienia
filmu trzeba decydować o stu rzeczach na raz. O grze aktorów, o efektach, o tym,
jak ma wyglądać ujęcie. Pomaga mi w tym
wielu ludzi, ale i
tak reżyseria to bardzo
wyczerpująca praca.
Co lubi Pan robić w wolnej chwili?
Wolnych chwil mam mało, więc
chciałbym wtedy nic nie robić. Ale w końcu zawsze wymyślam sobie jakieś
zajęcie. Lubię wodę. Pływam kajakiem, chodzę często na basen, ale najbardziej lubię pływać w morzu.
Dużo fotografuję. Spotykam się z ludźmi. Chodzę po lesie, czasem po górach (np.
bardzo lubię Gorce, ale też Kotlinę Kłodzką, gdzie zrobiłem też kilka filmów).
Czasem gram w szachy, także te komputerowe. Dużo czytam i oglądam filmy.
Proszę polecić nam film, który
według Pana, powinno obejrzeć każde dziecko.
Nie uważam, żeby był jeden taki
film, bo dzieci są bardzo różne. Więc każdy może lubić inny film. Nie można
wskazać jednego.
Jakie ma Pan plany zawodowe na
najbliższe miesiące?
Ukończyłem niedawno
scenariusz do nowego filmu (opiera
się on na
czwartym i piątym tomie powieści Magiczne drzewo). Więc niedługo zacznę się przygotowywać
do realizacji kolejnej części
filmu „Magiczne drzewo”. Myślę także
o stworzeniu filmu animowanego, ale to są dość odległe
plany.
Tekst zredagowany na podstawie
wywiadu przeprowadzonego w SP nr 11 w Poznaniu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz