czwartek, 21 maja 2020

Poznajmy się, czyli wywiad z...

   
                      
      ANDRZEJEM MALESZKĄ
        
  reżyserem i scenarzystą, pisarzem, 
specjalizującym się w twórczości 
dla dzieci i młodzieży





Pan sam decyduje o obsadzie aktorskiej swoich filmów? Jak ocenia Pan współpracę na planie z młodzieżą?

O obsadzie decyduje reżyser. W przypadku aktorów dorosłych najczęściej dyskutujemy o obsadzie z producentem filmu, w przypadku dzieci wybieram je sam. Próbuję znajdować  dzieci,  które  nie  grały wcześniej w  żadnym  filmie. Najczęściej szukamy młodych aktorów w szkołach.  Spotykamy się tam z dziećmi i robimy  specjalne ćwiczenia. Lubię pracować z młodymi aktorami na  planie filmowym. Dzieci  są często świetnymi aktorami. A dodatkowo mają dużą wyobraźnię. To bardzo ważne, bo we współczesnym filmie wiele rzeczy powstaje dopiero po zakończeniu zdjęć. Wtedy komputery i ludzie od efektów tworzą różne przedmioty czy postaci obecne na ekranie. Ale w  czasie kręcenia filmu ich nie ma,  więc trzeba  sobie je wyobrazić. W „Magicznym  drzewie” jest scena, kiedy  dzieci  grają w piłkę z “żywym” krzesłem. Piłka została stworzona komputerowo po zakończeniu zdjęć do filmu. Więc aktorzy musieli kopać “powietrze”, wyobrażając sobie, że tam jest piłka. To był przedziwny mecz bez piłki. Wielkiej wyobraźni wymaga też granie scen, w których aktor okazuje różne uczucia. Gdy dziecko  gra,  że  przytula  się  do  mamy, która  jest  obcą  osoba,  aktorką, to  musi  sobie wyobrażać, że to ktoś bliski, prawdziwa mama. To nie jest łatwe. Młodzi aktorzy najczęściej szybko wchodzą w rolę, w nastrój. Ale czasem udaje się to dopiero po bardzo wielu próbach. W  serii „Magiczne  drzewo” potrzebowaliśmy trzydziestu młodych aktorów. Nie jest łatwo znaleźć tyle dzieci do filmu, bo muszą nie tylko mieć talent, ale pasować do postaci wiekiem, wyglądem  itd. Ale  mieliśmy  szczęście,  bo  wszystkie  dzieci,  które  wybraliśmy, zagrały znakomicie.

Jeśli nie byłby Pan pisarzem, scenarzystą i reżyserem, to jaki zawód by Pan wybrał?

Pasjonuję się  fotografią,  więc chyba mógłbym  zostać  fotografem.  Przez  długi  czas interesowałem się też astronomią,  więc chętnie pracowałbym w obserwatorium,  takim  gdzie szuka się życia w dalekim kosmosie. Lubię także wymyślać różne dziwne prezenty, które daję znajomym, więc może mógłbym zostać Świętym Mikołajem (to znaczy takim aktorem, który gra Św. Mikołaja). Swoją drogą byłem kiedyś na festiwalu w Finlandii, blisko miejsca, gdzie podobno  urodził  się  Św.  Mikołaj. Panowała  tam  “wieczna  noc”.  Przez tydzień nie widzieliśmy światła dziennego. Dostałem tam nagrodę za  film, może był to prezent od Św. Mikołaja dla mnie i Magicznego drzewa?

Jeśli  miałby  Pan  wskazać  ulubioną  książkę  i  ulubiony  film  (nie   swojego autorstwa), co by to było?

Ulubione książki mojego dzieciństwa to:
  • Akademia  Pana  Kleksa –książka o szkole, w której dzieci uczą się magii, napisana w Polsce kilkadziesiąt lat przed Harrym Potterem,
  • Pinokio,
  • powieści Stanisława Lema,
  • powieści Juluisza Verne'a,
  • Wyprawa tratwą Kon-Tiki - historia o ludziach, którzy na prostej tratwie płynęli przez ocean... i wiele innych książek podróżniczych.
Ulubione filmy z dzieciństwa:
  • wszystkie filmy,w których działy się rzeczy tajemnicze, niezwykłe. Najchętniej takie, gdzie bohaterami były dzieci w moim,wtedy,wieku,
  • filmy fantastyczno-naukowe - Gwiezdne wojny, Odyseja 2001, ET i wiele innych,
  • filmy japońskie, zwłaszcza te o samurajach, np. Siedmiu samurajów Kurosawy,
  • filmy o  podróżach,  takie,  w  których bohaterowie  wyruszali  na  długą wędrówkę. Pamiętam  np. Dzieci  Kapitana  Granta,także Tajemniczą wyspę, Goonies i  wiele innych,
  • westerny-bo w  nich dokładnie wiedziałem, kto jest dobry,  a  kto  zły,  poza  tym fascynował mnie wtedy świat Indian. Czytałem też dużo książek o Indianach. 
 
Jak wygląda typowy dzień Pana Andrzeja Maleszki?

Lubię pracę zaczynać wcześnie rano (za to niezbyt lubię pracować w nocy, choć czasem muszę to robić). Duże znaczenie  ma dla  mnie miejsce, w jakim  pracuję.  Np. kiedy piszę powieści z cyklu „Magiczne drzewo”, staram się wyjechać w miejsce, gdzie jest fajny widok za oknem. Kiedy podnosi się głowę znad laptopa i widzi się fantastyczną przestrzeń, to pomaga w tworzeniu dobrych pomysłów. Czasem wyjeżdżam do Lednogóry pod Poznaniem, gdzie jest widok  na  wielkie  jezioro. A  czasem jadę nad morze albo w góry, ale w takie miejsca, gdzie nie ma tłumu ludzi. Praca pisarza polega na wymyślaniu niezwykłych historii, ale też na znajdowaniu właściwych słów,  które je opowiedzą. Słowa są jak most. Po tym “moście ze słów” pomysły przechodzą od autora do czytelnika. Czasem oznacza to wiele godzin pisania. Setki godzin. Marzę o takim programie do komputera, który zmienia mowę na tekst zapisany w komputerze.   Wtedy mój dzień wyglądałby  tak,  że zamiast  pisać, mówiłbym do komputera… Są już takie programy, ale działają jeszcze dość kiepsko. W  czasie  realizacji  filmu wszystko oczywiście wygląda inaczej. Wtedy prawie każdego dnia  jedziemy z  ekipą filmową w  inne  miejsce.  Jednego  dnia filmujemy w Warszawie, drugiego nad morzem czy w górach. Każdy dzień zaczyna się od sprawdzania pogody, bo deszcz lub wichura mogą  uniemożliwić wykonanie  zdjęć,  kompletnie  zmienić  plany. W czasie robienia filmu trzeba decydować o stu rzeczach na raz. O grze aktorów, o efektach, o tym, jak ma wyglądać ujęcie.  Pomaga mi w  tym  wielu  ludzi, ale  i  tak  reżyseria to bardzo wyczerpująca praca.

Co lubi Pan robić w wolnej chwili?

Wolnych chwil mam mało, więc chciałbym wtedy nic nie robić. Ale w końcu zawsze wymyślam sobie jakieś zajęcie. Lubię wodę. Pływam kajakiem, chodzę często na  basen, ale najbardziej lubię pływać w morzu. Dużo fotografuję. Spotykam się z ludźmi. Chodzę po lesie, czasem po górach (np. bardzo lubię Gorce, ale też Kotlinę Kłodzką, gdzie zrobiłem też kilka filmów). Czasem gram w szachy, także te komputerowe. Dużo czytam i oglądam filmy.

Proszę polecić nam film, który według Pana, powinno obejrzeć każde dziecko.

Nie uważam, żeby był jeden taki film, bo dzieci są bardzo różne. Więc każdy może lubić inny film. Nie można wskazać jednego.

Jakie ma Pan plany zawodowe na najbliższe miesiące?

Ukończyłem  niedawno  scenariusz do  nowego filmu  (opiera  się  on  na  czwartym i piątym tomie powieści Magiczne  drzewo). Więc niedługo zacznę się przygotowywać do realizacji  kolejnej  części  filmu „Magiczne   drzewo”. Myślę  także  o  stworzeniu  filmu animowanego, ale to są dość odległe plany.
Tekst zredagowany na podstawie wywiadu przeprowadzonego w SP nr 11 w Poznaniu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz